piątek, 18 października 2013

Przepraszam! I oczywiście rozdział 5 :)

BARDZO BARDZO BARDZO BARDZO BAAAAAAAARDZO przepraszam, że tak okropnie i okrutnie nie pisałam rozdziałów, jestem najgorzej zorganizowaną pseudo-pisarką piszącą o Big Time Rush w dziejach tego świata :D
Jakoś tak trudno mi uwierzyć, że moja historia się podoba :)). Nie zgrywam skromnej, ale jakoś ja bardzo krytycznie się do niej odnoszę. Ostatnio musiałam ją zawiesić, bo jestem leniem i albo mi się nie chciało, albo było za późno itp. ALE teraz to się zmieni i obiecuję, że rozdziały będę dodawać co piątek :)) Jak nie dodam to pozwalam, strzelajcie focha :P Ale na pewno dodam. :D

Rozdział 5

   Carlos otworzył drzwi do willi. Był zdruzgotany. Nie potrafił uwierzyć w to co wydarzyło się przed piętnastoma minutami. Nie potrafił uwierzyć, że jego narzeczona kilkanaście minut temu wyszła z auta i nie wiadomo gdzie teraz jest. A najbardziej nie mógł uwierzyć, że chyba ją stracił. To co zawsze ich łączyło, zniknęło kiedy wyznał, że nie jest gotowy na małżeństwo. Teraz już niczego nie był pewien. Nie wiedział nawet gdzie ona jest, chociaż znał parę jej ulubionych miejsc. "Może ją znajdę, wyjaśnię wszystko... Nie, to się nie uda! Ona mnie nienawidzi. Zresztą nie dziwię się. Naobiecywałem i złamałem serce. Jestem potworem!" Biedak, nie potrafił sobie wybaczyć tego co zrobił. Zawsze brał winę na siebie. Nawet jeśli leżała po drugiej stronie, miał wyrzuty sumienia. Przez to wiele razy przekonał się, że bycie dobrym człowiekiem nie zawsze ma dobre strony. Wyciągnął telefon. Ale do kogo mógłby zadzwonić? Wszyscy byli zagubieni, smutni, przecież niedawno stracili i zespół i serial. Po namyśle wybrał numer Kendalla. Podświadomie czuł, że to on pomoże mu przeprosić Alexę. W końcu ich dziewczyny bardzo się przyjaźnią. Zadzwonił, ale nikt nie odebrał. "Dziwne, Kendall zawsze ma włączony telefon i zawsze odbiera. Może James? Też ma dziewczynę, powinien wiedzieć jak należy postąpić."
- Halo?
- James, dobrze, że odebrałeś. Mam do Ciebie pytanie, słuchaj, mógłbyś...
- Carlos, naprawdę bardzo chciałbym ci teraz pomóc, ale Halston właśnie wysiadła z samochodu Zaca Efrona... W każdym razie zaraz sobie z nią pogadam.
- A... to nie przeszkadzam. Mam nadzieję, że to nic poważnego - odpowiedział Carlito. "Widocznie nie tylko mi sypie się związek" przemknęło mu przez głowę.
- Ja też mam taką nadzieję - odezwał się przez zaciśnięte zęby James i rozłączył się.
   Carlos zrezygnowany wybrał numer Logana. "Stary chociaż ty mi pomóż..."
- Tak?
- Jak dobrze, że odebrałeś. Proszę, moglibyśmy się spotkać?
- Jasne, ale teraz? Jest już ciemno.
- Tak, podjadę pod Twój dom.
- Nie, czekaj, jestem niedaleko, zaraz do Ciebie wpadnę.
- Dzięki!
- Nie ma sprawy, w końcu jesteśmy kumplami, nie? A właśnie, wiesz może co z Kendallem? Dzwoniłem do niego, ale nie odbiera i jakoś dziwnie mi się wydaje, że potrzebuje naszej pomocy.
- Ja też nie mogłem się do niego dodzwonić, ale jeśli coś mu się stało to na pewno sam da sobie radę. W końcu jest Kendallem.
- Masz całkowitą rację. To do zobaczenia u Ciebie.
- Tak, do zobaczenia.
Rozłączyli się i Carlos zamyślony podszedł do okna.
  "A jeśli Kendallowi coś się stało? Zawsze odbiera, choćby była pierwsza w nocy, a za oknami szalała burza. Jeśli naprawdę coś mu jest... Prawdopodobna zdrada Halston, kłótnia z Alexą i to coś co mogło stać się Kendallowi może oznaczać, że wraz z końcem serialu i zespołu skończyło się nasze szczęście. A Logan? No tak, zgodził się mi pomóc. Już mogę mu zacząć współczuć..."

Mam szczerą nadzieję, że rozdział się udał, bo robiłam dużo poprawek :))

A oto lista blogów do odwiedzenia, które są o wiele lepsze niż mój :)

http://all-over-again-btr.blogspot.com
http://big-time-story-of-love.blog.onet.pl/
http://patrycja-patrishia-klodzinska.blogspot.com/
http://paulinakfs.blogspot.com/
http://my-brother-is-famous.blogspot.com/
http://btr-knight-queen-opowiadania.blog.pl/
http://bellakris.blog.pl
http://btrkapoland.blogspot.com/

To do zobaczenia w piątek :))

xoxo, June

3 komentarze:

  1. Wciąż nie wiem co jest grane. I nie martw się, nie strzelę focha, jeżeli zaniemożesz.Jestem bardzo ciekawa co z Kennym. Mam tylko nadzieję, że nie zginął. Może leżeć w śpiączce kilka tygodni, tylko żeby żył...
    Rozdział świetny.
    I zapraszam na mojego drugiego bloga: http://btr-la-is-ours.blogspot.com/. Jest o chłopakach i fotografce. Wielka miłość już jest. Nawet nie jedna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wchodzę na bloga i... szkoda. Tak bardzo liczyłam, że coś nowego przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie jutro rozdział? Pliss...

    OdpowiedzUsuń